FAQ

Najczęściej zadawane pytania

Bezpieczniej, niż w Polsce. Jeżeli zna się sytuację w tym kraju z początku lat dziewięćdziesiątych lub myśli o krewkim temperamencie kaukaskich górali, trudno w to uwierzyć, ale to fakt – międzynarodowe rankingi od lat stawiają Gruzję w czołówce pod tym względem, obok takich liderów bezpieczeństwa, jak Korea Południowa i Singapur. Można się o tym przekonać np. tutaj: Numbeo

Przykład z życia – zagubiony na lotnisku portfel został bez problemów odebrany przez właścicielkę tydzień później. Z nietkniętą gotówką i paszportem.
Tak. Gruzja od kilkunastu już lat jest krajem o niezwykle liberalnym, opartym na amerykańskich wzorach systemie prawnym. Jeżeli chodzi o własność nieruchomości nierolniczych, cudzoziemcy, wśród nich Polacy, mają dokładnie takie same prawa, jak obywatele Gruzji. Od lat korzystają z tego obywatele Rosji, Ukrainy i krajów sąsiednich, a ostatnio coraz częściej również mieszkańcy Europy Zachodniej, wśród nich – również my.
W największym skrócie – tak, jak w Polsce, tylko lepiej. Właściciel nieruchomości jest odnotowywany w księgach wieczystych (jako właściciel lokalu i odpowiedniego udziału w nieruchomości gruntowej pod budynkiem). Istotną zaletą, w porównaniu do Polski, jest prowadzenie przez państwo również rejestru inwestycji w toku, czyli przyszłych praw własności w w dopiero budowanych obiektach. Rejestr Publiczny (ta sama instytucja, która prowadzi księgi wieczyste) odnotowuje zakup w budującej się inwestycji, co stanowi dodatkowe zabezpieczenie praw kupującego, ponieważ jego prawo do lokalu jest powiązane z księgą wieczystą działki, na której jest zlokalizowana inwestycja. Rejestracja taka jest obowiązkowa po zapłaceniu całej ceny zakupu, deweloperzy pozwalają jednak zwykle dokonywać jej wcześniej – po uiszczeniu 30-50% ceny. Rejestracja taka zapewnia wyższe bezpieczeństwo, ponieważ zobowiązanie do lokalu staje się przywiązane do działki, a więc nawet w przypadku kłopotów dewelopera przejdzie ono na kolejnego właściciela, który przejmując działkę przejmie jednocześnie zobowiązanie do realizacji inwestycji.

Warte podkreślenia jest także tempo pracy gruzińskich urzędników, trudne do wyobrażenia dla kogoś, kto sprawy ksiąg wieczystych załatwiał w Polsce. Od momentu rejestracji umowy kupna-sprzedaży do jej pojawienia się w Rejestrze Publicznym (czyli w księdze wieczystej) upłynąć może maksymalnie… 5 dni roboczych. Przewidziano jednak również rozwiązanie dla naprawdę zabieganych – za dopłatą (wielkości ok. 300 zł) można zarejestrować własność tego samego dnia. Oczywiście zapisy w księgach wieczystych można bezproblemowo sprawdzić przez internet. Dodatkowo takie tempo pracy niejako przy okazji eliminuje możliwość znanych z naszego kraju przypadków np. sprzedaży nieruchomości, do której właściciel nie ma prawa, ponieważ sprzedał ją wcześniej komuś innemu. W Gruzji Rejestr Publiczny po prostu odmówi rejestracji, ponieważ dysponuje bieżącym dostępem do danych. Pozwala to również wykluczyć sprzedaż lokali lub budynków, które są niezgodne z pozwoleniem na budowę (np. apartamentu na 20. piętrze budynku, podczas gdy wg pozwolenia budynek może mieć pięter 18) – po prostu nie ma możliwości wprowadzenia do Rejestru Publicznego takiej transakcji.
Nie, nie jest to konieczne. Umowę można prawomocnie zawrzeć poprzez wymianę skanów. Należy jednak pamiętać, że już zaciągnięcie kredytu w banku albo rejestracja umowy w Rejestrze Publicznym (co daje dodatkową ochronę kupującemu – więcej informacji znajdziesz w odpowiedzi na pyt. 6) wymaga obecności w Gruzji ciebie lub osoby przez ciebie upoważnionej (oferujemy oczywiście również występowanie przez nas w roli pełnomocnika naszym klientom).
Umowa jest dwujęzyczna – ma wersję gruzińską oraz, do wyboru, angielsko- lub rosyjskojęzyczną (z naszych doświadczeń wynika, że jakość tłumaczeń na angielski w Gruzji jest zauważalnie gorsza, niż na rosyjski, dlatego polecamy raczej posługiwanie się wariantami rosyjskojęzycznymi). Oczywiście w ramach usługi pośrednictwa oferujemy tłumaczenie na język polski dokumentów związanych z transakcją, czyli umowy oraz wypisów z Rejestru Publicznego – zarówno z rejestru inwestycji w toku, jak i ksiąg wieczystych, a jeżeli zachodzi taka konieczność – również innych dokumentów.
Gruzja to kraj liberalny i bardzo wolnorynkowy – wzorem dla reformującego kilkanaście lat temu Gruzję prezydenta Michaiła Saakaszwilego wzorem były Stany Zjednoczone i Singapur, a nie Europa Zachodnia. Nie zmieniło się to do dziś. Osoby fizyczne (niezależnie od tego, czy są obywatelami Gruzji, czy nie) nie płacą podatku od nieruchomości. Wynajmując apartament, obowiązuje właściciela 5% podatek od zysków z tego tytułu. I to wszystko. Polska (podobnie jak ponad 120 innych krajów) ma podpisaną z Gruzją umowę o unikaniu podwójnego opodatkowania, a dochody uzyskane z tytułu posiadania nieruchomości (czyli np. jej wynajmu) zgodnie z tą umową płaci się wyłącznie w kraju, w którym zostały uzyskane. W Polsce od zysku uzyskanego z wynajmu nieruchomości w Gruzji nie odprowadza się żadnych podatków.
Wspaniała przyroda, imponujące górskie krajobrazy, ciepłe morze i łagodny klimat (a wszystkim tym może się Gruzja pochwalić) nie są jedynymi przyczynami, dla których warto rozważyć taką możliwość. Państwo jednak już od kilkunastu lat pracuje intensywnie na swoją pozycję na rynku turystycznym, inwestując w bezpieczeństwo (proszę spojrzeć na pytanie nr 1) i infrastrukturę. Co szczególnie istotne, jest to świadomie i konsekwentnie prowadzona polityka kolejnych ekip rządzących, które niekoniecznie pałają do siebie sympatią (autor gruzińskiego cudu demokratycznego i wolnorynkowego, Michail Saakashvili, jest przez obecne władze ścigany międzynarodowym listem gończym). Taka ciągłość przynosi efekty w postaci notowanych od lat dwócyfrowych wzrostów liczby turystów zagranicznych odwiedzających Gruzję – Gruzińska Narodowa Agencja Turystyki naliczyła w 2010 r. 2 mln zagranicznych turystów, a w 2018 – już 8,5 mln, z czego 2 mln odwiedziły Adżarię – niewielką nadmorską republikę autonomiczną, której stolicą jest Batumi.

Co bardzo istotne, władze zabiegają nie tylko o zwiększenie liczby odwiedzających, ale również o dywersyfikację krajów, z których przybywają turyści. Gruzja jest już od kilku lat elementem stałej oferty polskich turoperatorów (Rainbow i Itaka), a od zeszłego roku – niemieckiego TUI. Najlepszym przykładem udanej promocji Gruzji nie jest jednak (mimo widocznych sukcesów) Unia Europejska, a Iran – turyści stamtąd, których jeszcze w 2015 r. było raptem kilkanaście tysięcy, w zeszłym roku przekroczyli pół miliona – jak się okazuje, irańskie rodziny szukają w Gruzji latem… ochłody. Podobny zresztą czynnik wpływa na rosnącą popularność Gruzji w krajach arabskich, Izraelu i sąsiedniej Turcji.

Co istotne z punktu widzenia inwestora, taka dywersyfikacja zapewnia większą stabilność – ewentualne problemy gospodarcze w Unii Europejskiej nie odbiją się na gruzińskim rynku tak silnie, jak np. na Chorwacji lub Hiszpanii, ponieważ turyści przyjeżdżają do Gruzji z kilku różnych regionów gospodarczych i spadek wskaźników gospodarczych w jednym z nich będzie kompensowany przez pozostałe.

Więcej o zaletach Gruzji jako miejsca Twojej inwestycji przeczytasz na stronie poświęconej jej zaletom inwestycyjnym.

W dużym skrócie – coraz lepszy. Oczywiście nie jest to jeszcze poziom znany nam z Hiszpanii lub Chorwacji, dystans ten jednak zmniejsza się z każdym rokiem. Nacisk na inwestycje w sferze turystycznej przejawia się również w tym, że nie inwestuje się w infrastrukturę całego kraju równomiernie, ale w pierwszej kolejności w te regiony i miejscowości, które są tradycyjnymi (lub nowo wytypowanymi) celami odwiedzin turystów – w takich miejscach inwestycje mają charakter kompleksowy – od uzbrojenia terenu, przez renowację zabytków, udostępnianie atrakcji turystycznych (wytyczanie szlaków, zakładanie parkingów itd.), przebudowy dróg, po budowę oczyszczalni ścieków.

Efektem takich działań jest np. otwarcie pierwszej nitki trasy szybkiego ruchu, łączącej lotnisko w Kutaisi z Batumi (druga ma być gotowa w przyszłym roku), co znacząco ułatwia i skraca czas przejazdu lub mająca zostać oddana w przyszłym roku obwodnica Batumi, która pozwoli usunąć z centrum ruch tranzytowy. Godne podkreślenia, że Gruzini, zabiegając o środki na takie inwestycje, rozsądnie wykorzystują swoje położenie geograficzne na styku różnych regionów – wspomnianą obwodnicę Batumi finansują zarówno Azjatycki Bank Inwestycji Infrastrukturalnych (instytucja pomocowa zdominowana przez Chiny), jak i… dotacja Unii Europejskiej. „Zainwestuj w Gruzji, twoje podatki już tam są” 😉
Tak. Polskie prawo nie ogranicza w żaden sposób możliwości nabycia nieruchomości w Gruzji, nie wymaga także uzyskiwania w tym celu żadnych zezwoleń – ani w Polsce, ani w Gruzji. Gruzja to kraj stowarzyszony z Unią Europejską już od 2014 r., a od 2016 r. – członek strefy wolnego handlu z UE. Gospodarka kraju jest jednoznacznie wolnorynkowa i nastawiona na liberalizm ekonomiczny, a co za tym idzie – otwarta na zagraniczny kapitał, bynajmniej nie tylko ten wielki. O jej otwartości i stabilności doskonale świadczy pozycja w rankingach Banku Światowego – łatwość prowadzenia biznesu lokuje Gruzję na 6. miejscu na świecie, a Polska, dla porównania, zajmuje miejsce… 33.

O tym natomiast, jak poważnie traktuje Gruzja ochronę praw osób inwestujących w nieruchomości, świadczy choćby wprowadzenie rejestracji inwestycji w toku, dodatkowo zabezpieczającej prawa kupującego (więcej informacji o tym rozwiązaniu znajduje się w pyt. 3).
Żeby przekroczyć gruzińską granicę i do podpisania umowy kupna-sprzedaży, również takiej, która przewiduje spłatę w ratach – nie, w tym celu wystarczy dowód osobisty. Aby jednak uzyskać kredyt hipoteczny w gruzińskim banku lub dokonać rejestracji własności nieruchomości w Rejestrze Publicznym, paszport jest niezbędny.

Więcej informacji o tym, jak odbywa się kupno apartamentu znajdziesz na stronie poświęconej procedurze zakupu.

Jak najbardziej. Kwota 10 000 $, jaką można wywieźć z Polski i wwieźć do Gruzji bez obowiązku jej deklarowania na granicach, w zupełności wystarcza na wymaganą pierwszą wpłatę, nie przekraczającą 30% ceny (a w wypadku niektórych inwestycji – nawet niższą). Pieniądze wpłaca się w banku na konto dewelopera lub w jego kasie – bezpośrednio w biurze sprzedaży. Jeżeli chce się również kolejne należności regulować w gotówce, deweloperzy nie robią problemów z zamianą rat miesięcznych np. na kwartalne, aby ograniczyć częstotliwość wizyt przed zakończeniem budowy. Jeżeli natomiast chcesz zapłacić całą cenę od razu, możesz liczyć nawet na 5-10% rabat (jego wysokość zależy od polityki sprzedażowej poszczególnych inwestycji). Więcej informacji znajdziesz na stronie poświęconej warunkom finansowania inwestycji.

Nie. Pomiędzy polskim i gruzińskim systemem bankowym nie ma połączenia, które pozwalałoby na taką wymianę informacji. Przy wykorzystaniu kredytu hipotecznego udziela go gruziński bank. W takiej sytuacji deweloper występuje jako poręczyciel – musi mieć on podpisaną specjalną umowę partnerską z konkretnym bankiem, stąd inwestycji oferujących kredyt hipoteczny jako źródło finansowania jest niewiele. Od kredytobiorcy wymaga się jedynie paszportu, co o tyle istotne, że obywatele Unii Europejskiej mogą odwiedzić Gruzję legitymując się na granicy dowodem osobistym, ale dla uzyskania kredytu nie jest to wystarczający dokument. Jak wynika z naszych doświadczeń w sporadycznych przypadkach, przy kwotach kredytu przekraczających 100-150 000 $, bank może poprosić o przedstawienie wyciągu z konta, aby potwierdzić swoją sytuację materialną, lub np. o zaświadczenie o niezaleganiu z podatkami w kraju zamieszkania. Dodatkowych informacji szukaj na stronie poświęconej warunkom finansowania inwestycji.

W wypadku skorzystania z oferowanych przez dewelopera rat sytuacja jest jeszcze prostsza – harmonogram spłaty jest po prostu częścią zawartej umowy kupna-sprzedaży, którą zawrzeć można również na podstawie dowodu osobistego (choć, o czym warto pamiętać, rejestracja swojej przyszłej własności w Rejestrze Publicznym wymaga już paszportu).
Tak, prawo gruzińskie dopuszcza taką możliwość. Za każdym razem wymagana jest zgoda dewelopera – zwykle nie ma z tym problemów, często w umowach kupna-sprzedaży deweloper od razu zapewnia kupującemu możliwość dokonania cesji. Jeżeli umowa kupna-sprzedaży została zarejestrowana w Rejestrze Publicznym jako przyszłe prawo własności, należy zapłacić 20% podatku od różnicy pomiędzy ceną zakupu a ceną sprzedaży (podatek ten obowiązuje również przy odsprzedaży nieruchomości wcześniej, niż 2 lata od momentu jej wejścia do eksploatacji). Sposobem na uniknięcie podatku jest nie rejestrowanie umowy kupna-sprzedaży w Rejestrze Publicznym (jest ono obowiązkowe dopiero po zapłaceniu pełnej ceny) – wówczas cesja wymaga wyłącznie porozumienia się z deweloperem.
Z kilku powodów. Mieszkańców Unii Europejskiej Gruzja kusi przede wszystkim egzotyką – kulturą gościnnych kaukaskich górali, sławą kolebki winiarstwa i schodzącymi do ciepłego morza potężnymi górami. Dla krajów należących kiedyś do Związku Radzieckiego było to z kolei przez dekady miejsce wypoczynku na jedynych subtropikalnych plażach w ZSRR, które ponownie staje się ulubionym miejscem wypoczynku – zarówno dzięki gościnnym gospodarzom, jak i błyskawicznemu rozwojowi infrastruktury w ostatnich latach. Niemałe znaczenie ma też fakt, że unijne regulacje wizowe odcięły np. rosyjskich turystów nie tylko od Hiszpanii i Włoch, ale i od Chorwacji i Bułgarii. Zajęcie zaś Krymu przez Rosję odcięło z kolei od tego półwyspu turystów z Ukrainy i Białorusi. Z kolei dla sąsiadów Gruzji, Armenii i Azerbejdżanu, oraz dla krajów Azji Środkowej plaże Adżarii są po prostu najbliższymi ciepłymi plażami. Niebagatelną rolę dla turystów z obszaru poradzieckiego odgrywa też praktyczny brak bariery językowej – rosyjski pozostaje „językiem wspólnym” w tym regionie, nawet jeżeli dialog rosyjskojęzyczna rozmowa Gruzina z Ormianinem niekoniecznie wzbudziłaby zachwyt moskiewskich językoznawców 😉

>Innym magnesem dla turystów, zwłaszcza z południa, jest europejski charakter Gruzji i bardzo liberalny stosunek jej władz do hazardu. Oprócz ochłody Iranki i Arabki znajdują w Gruzji okazję do ubrania bikini zamiast burkini, a ich mężowie – okazję do przegrania części swoich dolarów w kasynach. Dotyczy to zresztą nie tylko tych nacji, ponieważ we wszystkich krajach graniczących z Gruzją hazard jest albo bardzo ograniczony, albo nielegalny – a Batumi, uwzględniając planowane w tej sferze inwestycje, jest na najlepszej drodze do zostania za 2 lata najbardziej hazardowym miastem świata (najmniejsza liczba stałych mieszkańców na jedno kasyno).

Przede wszystkim – podejmować decyzję na spokojnie i z kalkulatorem w ręku. Przeanalizować swoje możliwości finansowe. Zastanowić się, czy interesuje nas obiekt średniej klasy, w którym cena 1 m2 apartamentu wykończonego pod klucz to ok. 850-1200 $, czy może segment premium, w którym za 1 m2 apartamentu wykończonego pod klucz zapłacimy ok. 1500-2000 $? Na gruzińskim rynku są oczywiście dostępne nieruchomości zarówno tańsze, jak i droższe od wyżej wskazanych, naszym zdaniem nie warto ich jednak rozważać – te tańsze oznaczają zbyt niski standard i jakość, te droższe, choć doskonale położone, zaprojektowane i wyposażone, należy rozpatrywać jako sposób na podkreślenie prestiżu właściciela, a nie inwestycję – są zbyt wysoko wycenione w stosunku do cen wynajmu, które można osiągnąć. Warto przestudiować dostępne materiały – zarówno te z naszej witryny, jak i te zewnętrzne, które pozwolą na weryfikację podawanych przez nas informacji.

Oczywiście myśląc o inwestycji, która ma zarabiać dzięki wynajmowaniu turystom, należy rozważyć podstawowe w takim wypadku czynniki – odległość od morza, położenie inwestycji, widok z balkonu (zawsze warto zapytać o inne inwestycje planowane w okolicy!), czy dostępną infrastrukturę (bary, sklepy, restauracje, kasyna, baseny itd.). Na szczęście widoki satelitarne, oferowane przez Mapy Google i Yandex Maps, są tutaj doskonałym narzędziem. Nie znając Gruzji proponujemy skupić się na polecanych przez nas inwestycjach – koncentrujemy się na obiektach oferujących w naszym przekonaniu najwyższe stopy zwrotu i stosunek jakości do ceny, wszystkie je znamy od podszewki, zwykle od samego początku budowy, śledzimy na bieżąco postępy prac, a nasz gruziński partner czuwa nad sytuacją na miejscu.

Najprostsza i zarazem prawidłowa odpowiedź brzmi „Na pierwszym piętrze” 😉 W Gruzji numeracja pięter zaczyna się od 1, bez piętra 0, nazywanego przez nas parterem, a więc liczba kondygnacji równa się w Gruzji liczbie pięter.
Jeżeli chodzi o wygląd samego budynku i zagospodarowania działki – tak, są one przygotowywane w oparciu o zatwierdzone projekty architektoniczne. Gorzej jest z prezentacją czegokolwiek, co znajduje się poza działką, na której buduje deweloper. Na wizualizacjach zwykle próżno szukać sąsiednich, niemałych czasem budynków. Dlatego przy każdej z naszych ofert znajduje się mapa satelitarna ze wskazaniem dokładnej lokalizacji inwestycji – pozwala to samodzielnie zorientować się w jej otoczeniu. Zawsze też warto poprosić nas o zdjęcia konkretnej lokalizacji.
Umowy kupna-sprzedaży przygotowane przez deweloperów przewidują oczywiście kary umowne za opóźnienie – od 0,01% do nawet 0,1% dziennie. Zwykle zawierają jednak „okienko bezpieczeństwa” dla dewelopera (trwające od jednego do trzech miesięcy), w trakcie którego nie można mu jeszcze wystawić kary umownej – dopiero jeżeli nie zdąży skończyć budowy w tym dodatkowym czasie, można liczyć na karę umowną (również za okres „okienka”). W praktyce, podobnie jak na całym świecie, im większa budowa, tym większe prawdopodobieństwo, że deweloper z tej możliwości opóźnienia będzie musiał skorzystać, choć mało prawdopodobne, aby je przekroczył – nie opłaci mu się (gruzińskie sądy są równie sprawne, jak administracja i egzekucja sądowa takiego dewelopera trwałaby nie dłużej, niż kilka tygodni – przy założeniu, że nie wypłaciłby przewidzianych umową odsetek dobrowolnie, co mało prawdopodobne ze względów choćby wizerunkowych). Warto także pamiętać o tym, że jeżeli deweloper oferuje wykończenie pod klucz wraz z wyposażeniem, opóźnienie jest bardziej prawdopodobne – wysłanie np. kontenera wadliwych kafelków lub dostarczenie niezgodnych z zamówieniem telewizorów może spowodować opóźnienie prac wykończeniowych na całej inwestycji. Reasumując – dla własnego spokoju lepiej założyć, że deweloper wykorzysta przewidziane umową dopuszczalne opóźnienie i uwzględnić to we własnych kalkulacjach.
Wynika to z upodobań większości klientów – mieszkańców byłych republik radzieckich, dla których w Gruzji praktycznie nie ma bariery językowej i stąd też nie jest problemem wykończenie apartamentu samodzielnie i zgodnie z własnymi wymaganiami i życzeniami. Spora część z nich traktuje bowiem apartamenty w nadmorskim Batumi nie jako służące wynajmowi inwestycje, a jako „letnie domki” do wyłącznie własnego użytku, tyle że położone np. na 15. piętrze apartamentowca. Przy takim podejściu kupno apartamentu wymagającego wykończenia (stan deweloperski) lub wręcz gołych betonowych ścian, tylko ze wstawionymi drzwiami i oknami (stan surowy zamknięty) jest uzasadnione. Wykończenie apartamentu można zlecić również firmie zewnętrznej (w razie potrzeby możemy polecić sprawdzonych zarówno wykonawców, jak i projektantów wnętrz). Ponadto niemal wszyscy deweloperzy oferują swoim klientom możliwość zamówienia u nich wykończenia i wyposażenia pod klucz – zwykle w cenie ok. 250 $ / 1 m2, jeżeli cena w umowie kupna-sprzedaży obejmuje stan deweloperski i ok. 500 $ / 1 m2, jeżeli cena dotyczy stanu surowego zamkniętego. Niestety, nie wszyscy oferują rozłożenie ceny tych prac na raty – jeżeli deweloper nie przewidział takiej możliwości, wybór wariantu wykończenia i ustalenia z nim związane czynione są na klika miesięcy przed zakończeniem budowy, a płatność za wykończenie musi nastąpić w jednej, maksymalnie kilku ratach. Decydując się na taką inwestycję, należy sobie zaplanować stosunkowo duży jednorazowy lub rozłożony tylko na kilka rat wydatek na kilka miesięcy przed jej oddaniem, zwłaszcza, że deweloperzy, dążąc do stworzenia optymalnych warunków do wypoczynku przyszłych gości inwestycji, ograniczają w umowach czas na dokonywanie prac wykończeniowych (np. muszą one być zakończone w ciągu 3 miesięcy od oddania budynku lub nie mogą być prowadzone w okresie wysokiego sezonu – od maja do października).
zimna woda – ok. 0,20 $ / 1 m3
wywóz śmieci – ok. 1,15 $ / os. / m-c
gaz – ok. 0,20 $ / 1 m3
prąd – ok. 0,06 $ / kWh

Czynsz zależy od konkretnej inwestycji i oferowanego przez nią standardu (baseny, tereny zielone, konsjerż, recepcje itp.) – zwykle mieści się w granicach 0,5-1 $ / 1 m2 / m-c, dochodząc do 2 $ / 1 m2 w najbardziej ekskluzywnych obiektach. Są też jednak obiekty, których model biznesowy w ogóle czynszu nie przewiduje – ponieważ np. dochody z prowadzonego na kilku piętrach inwestycji hotelu pokryją wydatki na utrzymanie budynku, konserwację powierzchni wspólnych i infrastruktury.
W Gruzji nie ma prawnego obowiązku powoływania wspólnot mieszkaniowych w budynkach wielorodzinnych. Jeżeli właściciele lokali w budynku nie porozumieją się sami, to przestrzenie wspólne, infrastruktura techniczna itp. po prostu nie są przez nikogo na bieżąco utrzymywane. Efekty tego można oglądać w wielu budynkach, oddanych w całości w ręce mieszkańców (deweloper nie wziął w nich na siebie obowiązku zarządzania częściami wspólnymi i infrastrukturą), których właściwie jedynym atutem jest niska cena – wiąże się ona jednak z takimi „atrakcjami”, jak np. klatki schodowe pozostawione w stanie surowym lub windy, w których trzeba wrzucić monetę, żeby z nich skorzystać…

Zdecydowanie odradzimy tego typu „oszczędne” inwestycje – choć odwiedzający Gruzję turysta jest mniej zasobny od przeciętnego mieszkańca Unii Europejskiej, a co za tym idzie – ma niższe wymagania, oferowanie mu wypoczynku w warunkach gorszych, niż może mu zaoferować jego własny blok na kijowskim, mińskim czy choćby rostowskim osiedlu z pewnością nie jest drogą do sukcesu, zwłaszcza w długoletniej perspektywie.

Właśnie ze względu na wyżej opisane sytuacje rekomendujemy wyłącznie inwestycje zawierające w umowach zastrzeżenie, że za administrację i zarządzanie budynkiem (czyli remonty, utrzymanie części wspólnych itp. funkcje, jakie pełnią w Polsce wspólnoty mieszkaniowe) odpowiadać będzie deweloper – zwykle przez okres przynajmniej dziesięcioletni. Łączy się to zwykle z koniecznością płacenia niewielkiego czynszu (nie przekracza on 2 $ / 1 m2 w najbardziej ekskluzywnych inwestycjach), ale zapewnia nieporównywalnie większy komfort wypoczynku – zarówno właścicielom, jak i ich gościom.

Wszystkie polecane przez nas inwestycje przewidują zapis o administracji budynkiem przez dewelopera po oddaniu inwestycji.

W Gruzji, podobnie jak na całym świecie, nie ma konieczności zarządzania wynajmem swojego apartamentu osobiście. Wszystkie z polecanych przez nas inwestycji zapewniają usługę zarządzania wynajmem pod nieobecność właściciela – czy to poprzez wyspecjalizowane komórki własnych firm, czy to przez operatorów zewnętrznych, podpisujących umowy na zarządzanie całą inwestycją. W zależności od konkretnej inwestycji pobierają oni w charakterze wynagrodzenia od 10 do 40% zysku wypracowanego przez apartament, przy czym w wypadku tych wyższych, 30-40% stawek, obejmują już one również należny od zysków z wynajmu podatek (5%) oraz wszelkie wydatki związane z bieżącą obsługą apartamentu – czynsz, rachunki za media, ewentualne naprawy i remonty itd. Oczywiście jest również możliwość podpisania takiej umowy z operatorem zewnętrznym, a nie deweloperem lub wytypowanym przez niego podmiotem. Na batumskim rynku funkcjonuje szereg firm oferujących takie usługi i jesteśmy w stanie takich operatorów polecić. Za zarządzanie ogłoszeniami na portalach, odbiór i transfery gości, wymianę pościeli itd. pobierają one zwykle ok. 15-20% przychodu.
Polecane przez nas inwestycje dane o zajętości i wynajmie apartamentów prezentować będą na bieżąco, poprzez dedykowane strony w internecie. Właściciel po zalogowaniu będzie mógł sprawdzić wszystkie dane o „pracy” swojego apartamentu. Systemy zarządzające wynajmem są w pełni skomputeryzowane, co oznacza, że o równomierne wykorzystanie inwestycji dbać będzie algorytm, a nie najbardziej zawodne w takiej sytuacji ogniwo – człowiek.

Dodatkowym, niezwykle istotnym elementem są systemy „inteligentnego domu”, przewidziane w praktycznie wszystkich inwestycjach – bieżąca kontrola nad apartamentem przez internet pozwala nie tylko wyłączyć na odległość klimatyzator (o czym łatwo zapomnieć przed wyjazdem), ale i wykluczyć możliwość wykorzystania apartamentu bez naszej wiedzy i zgody.
Umowy operatorów wynajmu w Gruzji nie przewidują ograniczenia pobytów właścicielskich. Z punktu widzenia gruzińskiego prawa apartament jest pełnoprawnym mieszkaniem (a nie np. udziałem w kondominium lub kondohotelu) i państwa gruzińskiego nie interesuje, czy właściciel w nim mieszka, czy je wynajmuje – jest to jego pełnoprawna własność. Jedynym ograniczeniem są zapisy w umowach o uprzednim (z wyprzedzeniem np. 2-tygodniowym) ustaleniu z operatorem terminu pobytu lub o konieczności zgłoszenia takiego pobytu przed rozpoczęciem sezonu, który trwa od maja do października. Mechanizm jest prosty – im dłużej w trakcie sezonu właściciel korzystać będzie z apartamentu, tym mniej w tym okresie apartament zarobi.
Gruziński rynek nieruchomości wakacyjnych jest rynkiem szybko rosnącym – na razie takie rozwiązanie nie jest w Gruzji stosowane. Sytuacja zaczyna się jednak powoli zmieniać. Pionierem jest jedna z polecanych przez nas inwestycji – Sky Summer, w przypadku którego deweloper gwarantuje od razu w umowie kupna-sprzedaży roczną stopę zwrotu na poziomie 12,5%. Biorąc pod uwagę fakt, że nie jest to inwestycja największa ani najbardziej eksponowana pozwala to sobie wyrobić opinię na temat tego rynku. Wprawdzie żeby uwierzyć w obiecywane przez deweloperów 5-, a nawet 4-letnie okresy zwrotu trzeba już grzeszyć nadmiarem optymizmu, ale racjonalne szacunki mówią o ok. 15% stopie zwrotu rocznie, czyli o 7-8-letnim okresie zwrotu inwestycji i taką wartość można przyjąć we własnych kalkulacjach.

Więcej informacji na ten temat znajduje się na podstronie naszej witryny Stopa zwrotu z inwestycji w Gruzji.

Adżaria ze stolicą w Batumi jest regionem w Gruzji, którego władze samorządowe w porównaniu z innymi dysponują nieco większymi pełnomocnictwami – stąd nazwa republika autonomiczna, własna, wywieszana obok gruzińskiej flaga oraz lokalny rząd z ministerstwami. Ta zwiększona samodzielność dobrze wpływa na efektywność rozwoju regionu (wystarczy porównać Adżarię z innymi regionami Gruzji), ale nie stanowi żadnego zagrożenia dla integralności kraju. Od Abchazji i Osetii Południowej różni Adżarię bardzo istotny szczegół – w odróżnieniu od Abchazów i Osetyjczyków jej mieszkańcy są Gruzinami – nie odróżnia ich od reszty mieszkańców kraju ani język, ani kultura. Różnicę (coraz mniejszą) stanowi wyznanie – ponieważ Adżaria w przeszłości stanowiła część Turcji Osmańskiej, jej mieszkańcy nie wyznają prawosławia, a islam. Obecnie muzułmanie stanowią w Adżarii ok. 30-40% mieszkańców, głównie w wewnętrznej, górzystej części Adżarii – w centrum wsi można tam nadal zobaczyć meczety, ale coraz częściej towarzyszą im cerkwie. Po I Wojnie Światowej Turcja wymogła zapewnienie niewielkiemu regionowi Gruzinów, ale zarazem tureckich „współbraci w wierze” autonomii i… tak jest do dziś dnia. Sprawiedliwie przyznać Adżarom trzeba, że nawet surowe reguły Proroka nie powstrzymały ich od kultywowania najważniejszej tradycji gruzińskiej – winiarstwa. O tym jednak najlepiej przekonać się samemu 🙂
Cóż, bolesna (zwłaszcza dla Gruzinów) prawda jest taka, że zrobiła to już 25 lat temu… To właśnie w Gruzji Rosja ćwiczyła to, co niedawno powtórzyła na Ukrainie. Wsparcie secesji Abchazji i Południowej Osetii przez ochotników z Rosji nastąpiło przecież jeszcze na początku lat 90., późniejsze uznanie tych oderwanych od Gruzji republik za państwa nic w faktycznym położeniu nie zmieniło. Absolutna większość Gruzinów przez ostatnie ćwierć wieku zrozumiała, że nadzieje na zmianę obecnego położenia w dającej się przewidzieć przyszłości są wątłe lub żadne, jednocześnie jednak żaden rząd gruziński, niezależnie, czy prorosyjski, czy prozachodni, nie może zrzec się pretensji do kontroli nad częścią swojego terytorium – byłoby to polityczne samobójstwo, tak na arenie krajowej, jak międzynarodowej. W ten sposób Rosja zapewniła Gruzji status „kraju z problemami” (w ten sam sposób, jak zrobiła to w Mołdawii czy też ostatnio na Ukrainie) i osiągnęła swój cel. Jakiekolwiek próby dalszego ingerowania w Gruzji narażałyby tylko niepotrzebnie rosyjskie inwestycje w tym kraju. I nie mówimy tutaj bynajmniej wyłącznie o oszczędnościach Rosjan inwestowanych w apartamenty w Batumi (choć faktem jest, że obywatele Rosji stanowią, jak się szacuje, ponad 40% kupujących w Gruzji nieruchomości cudzoziemców), ale o inwestycjach w tak strategiczne sektory, jak energetyka. Jakakolwiek niestabilność w tej sferze naraziłaby Rosję na konflikt z członkiem NATO, Turcją, która przypadkiem ma drugą co do wielkości po USA armię w Sojuszu i to sprawdzoną w walce, a nie jedynie misjach stabilizacyjno-pokojowo-humanitarnych. Gruzja jest dla Turcji coraz ważniejszym dostawcą energii elektrycznej. Ignorować tak potężnych sąsiadów Gruzja nie może, może natomiast (i robi to z powodzeniem) dbać o swoją stabilność i bezpieczeństwo równoważąc ich wpływy i starając się wykazać swoją przydatność dla obu „wielkich braci”.
Tak. Prawo gruzińskie przewiduje uproszczoną ścieżkę uzyskiwania prawa stałego pobytu przez właścicieli nieruchomości w tym kraju o wartości co najmniej 100 000 $. Procedura jest bardzo prosta, wymaga:
  • przetłumaczonego na język gruziński paszportu,
  • potwierdzenia prawa własności lub przyszłego prawa własności nieruchomości (wypis z Rejestru Publicznego),
  • wyceny nieruchomości dokonanej przez niezależnego rzeczoznawcę,
  • założenia rachunku w gruzińskim banku (cudzoziemiec nie ma problemów z otwarciem konta) i zdeponowania na nim min. 800 lari (ok. 1200 zł),
  • zaświadczenia z miejsca zamieszkania w Gruzji lub potwierdzonej notarialnie umowy najmu,
  • wykupienia ubezpieczenia medycznego na przynajmniej 4 miesiące,
  • w momencie składania wniosku powinniśmy mieć jeszcze możliwość przebywać legalnie w Gruzji przynajmniej przez 45 dni (obywatele państw Unii Europejskiej mogą spędzić w Gruzji bez wizy 90 dni).
Do powyższych dokumentów załączamy 2 fotografie paszportowe, płacimy od 85 do 175 $ (w zależności od tego, jak szybko chcemy uzyskać decyzję) i czekamy od 10 do 30 dni.

To wszystko! Później pozostaje nam już tylko oswojenie się z nowym miejscem stałego pobytu i niskimi podatkami 🙂